W naszej serii Staw czoła swojej muzyce, przedstawiamy kolekcjonerów płyt z ich ulubioną muzyką — i okładkami. Tym razem: Nils Taildeman jest dyrektorem kreatywnym i dyrektorem artystycznym. Mieszka w Amsterdamie, urodził się i wychował w Paryżu.
Po wysłuchaniu muzyki w formacie MP3, szukał takiego samego sposobu na doświadczanie muzyki, jak kiedyś. Kupił gramofon i wtedy ta rzecz zwana „kolekcjonowaniem płyt” zaczęła wymykać się spod kontroli.
Po długich poszukiwaniach odpowiedniej szafki na płyty trafił na Coverfront Ophona — i dowiedział się, że Ophon ma siedzibę rzut beretem od miejsca, w którym mieszkał. Nakręciliśmy go w domu, gdzie wybierał Amok by Atomy dla pokoju z jego okładki.
Co podoba Ci się w muzyce Atoms For Peace?
To, co kocham w Atoms For Peace, to przede wszystkim połączenie muzyków. Jestem fanem wszystkiego, co robi Thom Yorke. Lubię posiadać fizyczną kopię „projektów pobocznych”, ponieważ nie jest to zbyt komercyjne wydanie, a ilość jest zwykle dość ograniczona. To zasługuje na zachowanie! To właśnie lubię w płytach. Naprawdę posiadasz muzykę, a nie jest ona przechowywana na czyimś serwerze. Poza tym płyty oczywiście brzmią dobrze (szczególnie na 45 RPM), a nośnik zmusza cię do tego, żebyś naprawdę usiadł.
Czy możesz nam coś powiedzieć o dziele sztuki? Amok?
Okładka to prawdziwa uczta dla oczu. Oczywiście zaprojektował ją Stanley Donwood, który odpowiada za grafikę niemal wszystkich produkcji Thoma Yorke'a. To właśnie kocham w albumach: uczucie zaczyna się jeszcze przed włożeniem płyty. Poczuć okładkę, nadruk i doświadczyć, że jest to zrobione z dbałością. Nawet gdyby muzyka była do bani, i tak byłbym zadowolony z tej płyty. [Śmiech] Jako projektant graficzny lubię piękne projekty. Choćby z tego powodu warto je umieścić Amok w szafce na płyty.
Czy pamiętasz gdzie kupiłeś tę płytę?
Każdy rekord ma swoją historię. Tak samo jest z Amok. Po obejrzeniu filmu dokumentalnego Szukam Sugar Mana, Kiedy byłem w Kapsztadzie, poszedłem prosto do sklepu płytowego Mabu Vinyl. Tam zaczęły się poszukiwania sugar man. Tam znalazłem tę płytę.

